Psychologia Społeczna

Słowem wstępu

System edukacyjny w Polsce nie jest powodem do dumy. Nie ze względu na przerabiany materiał ani wyniki uczniów czy studentów polskich szkół i uniwersytetów ? tutaj np. PISA (Programme for International Student Assessment) sprzed trzech lat uplasowały naszą młodzież w ścisłej czołówce. Także wśród nauczycieli jest wielu wybitnych i zdolnych ludzi, którzy z przyjemnością niosą kaganek oświaty i potrafią uzyskiwać wyśmienite wyniki.

Problemem systemu edukacji, nie tylko zresztą w Polsce, nie jest treść ? czyli program nauczania;

jest nim forma. Ta bowiem nie zmieniła się od setek lat. Od szkół parafialnych, zakładanych w XIII wieku, przez system edukacji II Rzeczpospolitej, PRL-u i wreszcie czasy nam współczesne ? praktyki lekcyjne to często zlepek romantycznych teorii, rozmaitych procedur i politycznej poprawności. Kilka z tych procedur zostało zweryfikowanych przez nauki społeczne.

Wiemy, że określone sposoby edukacji są efektywniejsze, a mimo to większość szkół nadal uczy tych nieefektywnych, jak np. klasyczne nauczanie języków obcych, oparte głównie na nauce słów, pojęć i gramatyki.

Żeby reformować system edukacji, trzeba zrozumieć i zaczerpnąć obficie z coraz bogatszej wiedzy o naukach kognitywnych, genetyki behawioralnej oraz psychologii ewolucyjnej i rozwojowej. To właśnie te dyscypliny dostarczają nam wiedzy o ludzkim umyśle i pokazują, w czym dzieci w sposób naturalny są ponadprzeciętne, a w jakich dziedzinach radzą sobie znacznie gorzej. Naszym mózgom łatwo przychodzi rozwiązywanie problemów, które były chlebem powszednim naszych przodków, tj. mówienie, słuchanie, odczytywanie intencji, budowanie relacji czy manipulowanie przedmiotami lub osobami. W kwestii pisania, czytania czy operacji na liczbach radzą sobie już znacznie gorzej ? lepiej wypadają na tym tle komputery,

ale to te czynności są oczywiście najbardziej przydatne i istotne w nowoczesnym stylu życia. Nie oznacza to jednak, że powinniśmy zacząć przywiązywać mniejszą wagę do tych kwestii. Bynajmniej. Natomiast przekonanie, że przychodzi to dzieciom z łatwością, jeśli tylko znajdą ku temu motywację, jest tak samo trafne, jak przekonanie, że od zaklinania deszczu dojdzie do urwania chmury.

System edukacji powinien skupić się na wypracowaniu takich metod, dzięki którym dzieci mogłyby łatwiej przyswajać i wdrażać kolejność wykonywania działań czy gramatyczne reguły konstrukcji zdań, pomimo naturalnych trudności, przez które zrozumienie nie przychodzi im lekko i bez wysiłku.

Podobnie system oceniania nie prowadzi do kształtowania się prawdziwych umiejętności i rozumienia przedmiotu. Badania, o których będzie mowa w niniejszym, majowym wydaniu Psychologii Społecznej, pokazują, że to właśnie zachęcanie do popełniania błędów przynosi znacznie lepsze rezultaty niż oczekiwanie, że uczeń będzie uzyskiwał jak najwyższe stopnie.

Rozumienie ludzkiego umysłu powinno także lepiej określać priorytety edukacji. Ekonomia czy statystyka powinny znaleźć swoje miejsce w kanonie nauczania ? bowiem przez zapominanie tego, co uczono w szkołach, dochodzi do stosowania prowizorek w zakresie medycyny czy niezrozumienia działania rynku i niepotrafienia pojęcia konsekwencji obietnic partyjnych w wyborach politycznych.

Skuteczne narzędzia myślenia powinny być kształtowane już na wczesnym poziomie edukacji. Ich brak prowadzi później do bezkrytycznej oceny treści bombardujących nas w Internecie i wyboru kolejnych szkoleń czy kursów rozwojowych, które nie niosą za sobą żadnej wartości merytorycznej, a zamiast tego przypominają bardziej koncert gwiazd popu, na którym panuje emocjonalna atmosfera i nic poza tym.

Uleganie manipulacjom w sieciach społecznościowych, bezkrytyczne przyjmowanie wszelkich treści, które ukazują się mediach, tylko dlatego, że się w nich ukazały (tzw. faktoidy), wynika nie z ignorancji, a ze sposobu, w jaki działa nasz układ nerwowy.

Ten chętnie chodzi na skróty w myśleniu i korzysta z heurystyk formułowania sądów i podejmowania decyzji. Te szybkie sposoby myślenia i wnioskowania są podatne na błędy i tylko uruchomienie myślenia krytycznego pomaga nie ulec wszędobylskiej postprawdzie.

Ale zamiast przyswajać narzędzia skutecznego myślenia, których znajomość jest znacznie bardziej przydatna we współczesnym świecie, nadal każemy uczyć się ludziom na pamięć różnych regułek i teorii, co jest zupełnie sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem. Po co bowiem obciążać pamięć i zdawać się na jej kaprysy, kiedy dostęp do wiedzy, dzięki Internetowi, mamy nieustannie pod ręką. Nie radzimy sobie raczej z oceną tejże wiedzy, koncentracją i współpracą w zespołach,

nie z samym jej przyswajaniem. To bowiem dość proste, żeby zakuć, zdać i zapomnieć. Proste, ale bezproduktywne i jałowe. Opieranie się na motywowaniu zewnętrznym jest efektywne na krótką metę. Prawdziwa pasja rodzi się z motywacji autotelicznej. Do niej droga wiedzie nie przez oceny, a przyjemność z edukacji, o którą ciężko bez zainteresowania. Temu z kolei nie sprzyja proces oceniania.

System edukacji to błędne koło. To zresztą doskonałe określenie, ponieważ jest on tak samo stary jak wynalezienie koła. Wiedza o funkcjonowaniu ludzkiego umysłu przyrosła w sposób niesłychany w ciągu ostatnich 50 lat, jednak żeby jej owoce zawitały do systemu edukacji, naukowcy, politycy i nauczyciele muszą

podjąć się prawdziwej refleksji nad sytuacją i nie oglądać się na inne kraje, podążając w ten sposób stadnie za tymi, którzy także nie dokonują rewizji swoich systemów edukacji. Potrzebne są decyzje, które odmienią sposoby nauczania od przedszkoli aż po studia podyplomowe. Tutaj potrzeba jednak szerokiej debaty i wyjścia poza rozwiązania z zakresu struktury organizacyjnej szkół i klas. Jednak skoro refleksyjności nie uczy się w szkołach, to trudno oczekiwać jej od decydentów, którzy się z nich wywodzą.

Redaktor Naczelny E-czasopisma Psychologia Społeczna
Jarosław Świątek

W numerze